- Halo? –
zapytał zdenerwowany Zayn i po chwili usłyszał głos. Głos, przez który poczuł się trochę
dziwnie, jakby przez jego ciało przeszła fala kojącego ciepła.
- Dzień
dobry, chciałabym przeprowadzić ankietę, czy mogę zająć chwilkę? – zapytała
lekko zbita z tropu tym oschłym ‘powitaniem’.
- To
zależy.. – odparł już łagodniej. Zwykle spławiał ankieterów na wejściu, ale coś
sprawiło, że tym razem stało się inaczej.
- Od? –
Prudie zaśmiała się szczerze, bawiąc się rąbkiem sukienki. Wzięła do ręki kubek
i zatopiła wargi w gorącej herbacie. Zerknęła na kartkę, gdzie wypisane były
pytania, które ma zadać. Obok niej leżał stos takich samych kart, które powinna
dzisiaj wypełnić dzwoniąc pod wskazane numery. Nie wiedziała jak właściwie się
tu znalazła, gdy patrzyła na tą stertę papieru od razu uchodziła z niej wszelka
energia. A potrzebowała jej raczej więcej niż mniej.
- Wielu
czynników… na przykład.. mogę poznać
twoje imię? – Zayn był pewny siebie, to prawda. Jakoś nigdy nie miał problemów
z nawiązywaniem kontaktów, jednak tym razem nie dostał odpowiedzi – przykro mi,
nie rozmawiam z nieznajomymi, miło było cię usłyszeć – podchwytliwe zagranie,
całkiem w stylu Zayna.
- Czekaj! –
krzyknęła Prudence jakby bała się, że Zayn odkłada właśnie słuchawkę i może jej
nie usłyszeć – Prudie, mam na imię Prudie – Uległa, tak jak się tego
spodziewał.
- Miło mi, a
więc Pru, o co chciałaś zapytać? – rozsiadł się wygodnie w czarnym
fotelu.
- Tak… Chciałam
przeprowadzić ankietę dotyczącą.. – zaczęła
- Mhm?
słucham cię bardzo uważnie – drwił z niej, po prostu drwił. A Prudence,
nieświadoma niczego, zestresowana jak diabli (cóż był to jej pierwszy dzień,
pierwsza rozmowa) nie wiedziała jak sklecić coś co miałoby jakikolwiek sens.
Nawet ta głupia kartka przed jej nosem nie pomagała.
- No więc,
bo chodzi o to, że.. Ja chciałabym zapytać, czy ty, to znaczy pan – poprawiła
się - często wychodzi gdzieś, spędza czas poza domem? – wydukała wreszcie,
nieco niewyraźnie, klnąc w myślach na swój plączący się język. ‘Powinnam
popracować nad dykcją, czy on cokolwiek zrozumiał?’ zadręczała się.
- Czekaj, czy
ty właśnie próbujesz się ze mną umówić? – dobrze wiedział, że nie o to chodzi,
ale taki był Zayn. Zawstydzał Pru, wiedział o tym doskonale, ale dalej drążył
temat, bo przecież o to właśnie mu chodziło, by trochę ją pomęczyć – Nie znasz nawet mojego imienia – zaśmiał się
– Szybka jesteś.
- Nie ja… -
w tym momencie jej zestresowanie sięgnęło zenitu - Boże Święty! – niechcący upuściła słuchawkę,
ale jak najszybciej mogła podniosła ją i przerażona kontynuowała. Nie chciała
zawalić pierwszej rozmowy, nie chciała tak łatwo się poddać, może i była
nieśmiała, może ta praca nie była dla niej, ale nie pokaże swojej słabości, co
to to nie – Kurna! Halo?! Przepraszam ja… Przepraszam, ni, yy nie chodzi o to,
ja po prostu, to t-to jest pierwsze pytanie i ja.. ja – jąkała się
niemiłosiernie, a Zayn wciąż z nią pogrywał.
- Zrozumiałbym
gdybyśmy się znali, ale wiesz, rozmawiamy jakieś – spojrzał na zegarek – Cztery
i pół minuty – zaśmiał się, tym razem głośniej i Prudie zorientowała się, że
coś jest nie tak. Bawił się nią i jej niepowodzeniem.
- Ja tu
próbuję przeprowadzić ankietę, masz zamiar… - Pru ugryzła się w język, bo
poczuła że się pogrąża - to znaczy, ma pan zamiar – tu Zayn znowu się zaśmiał–
odpowiadać, czy może to pominiemy i od razu się rozłączę? – poczuła nagły
przypływ pewności siebie, właściwie, dlaczego by nie. W końcu rozmówca jest gdzieś
w sinej dupie, może na drugim końcu Londynu, nie wie nawet jak wygląda, zna
tylko jej imię, więc czemu ma się stresować.
- Przepraszam,
już będę poważny – odparł nadal uśmiechając się pod nosem, a do Prudie dotarła
wreszcie cała sytuacja, opadły emocje i zaczęła się śmiać.
- Wie pan..
Szlag! Jak masz na imię? – dziwiła się skąd w niej takie pokłady stanowczości, ale
zamierzała z nich skorzystać.
- Szlag ma
na imię Zayn – odpowiedział i rozmowa stoczyła się na nieco inny tor. Pru co
jakiś czas zadawała jedno z pytań z listy by nie budzić podejrzeń u reszty
pracowników, ale w końcu zdała sobie sprawę z tego, że raczej wszyscy wiedzą iż
nie przeprowadza ankiety.
- Teraz ja
zadam ci parę pytań – powiedział wreszcie Zayn, próbując opanować śmiech.
- Mhm.
- Ile masz
lat? – zapytał Zayn.
- 19, a co?
– odparła Prudence biorąc do ust łyk nieco już przestygniętej herbaty z
cytryną.
- Umówisz
się ze mną, prawda? – w tym właśnie momencie zawartość buzi Pru wylądowała na
biurku przed nią, bryzgając na wszystko co popadnie. Znacie ten motyw z filmów,
nie?
- Że co?! –
prawie krzyknęła, a wszyscy obrócili się w jej stronę. Uniosła dłoń w geście
przeprosin i uśmiechnęła się niewinnie ukazując słodkie dołeczki - Przepraszam, że co? – powtórzyła nieco
ciszej.
- Pytałem
czy gdzieś ze mną wyskoczysz – Zayn nieco się onieśmielił, nie lubił upominać
się dwa razy o to samo, bo tracił wtedy pewność, że jest na wygranej pozycji, Prudie
natomiast przeżyła właśnie kolejny atak serca.
- Nie, to
znaczy tak, nie! Ale poczekaj… - wzięła głęboki wdech – Bo... No wiesz… Nawet
mnie nie znasz, nie wiesz jak wyglądam, właściwie nic o mnie nie wiesz i.. –
chciała wyliczać dalej ale przerwał jej Zayn.
- Wiem, że
mieszkasz w Londynie, a to już coś, jesteś szczera, zabawna, uśmiechnięta,
nieco nieśmiała, urocza, cały czas coś piłaś, pewnie herbatę. Z cytryną czy z
mlekiem? - Pru zarumieniła się i próbowała dojść w głowie jakim cudem on może
tyle wiedzieć, czy aż tak się zdradza samą rozmową?
- Ja.. Z
cytryną, ale, sama nie wiem.. – odparła, wciąż zmieszana.
- Jak możesz
nie wiedzieć z czym pijesz herbatę? – zapytał Zayn, a Pru po raz kolejny
wybuchła śmiechem.
- Nie wiem,
czy powinnam się z Tobą spotkać… - powiedziała.
Prudence
nigdy nie wierzyła w siebie, a że z natury była raczej nieśmiała, wmawiała
sobie niesłusznie, że nie ma żadnych szans z dziewczynami, którym słoma z butów
wystaje i nie mogą odgonić się od chłopców. Cóż.. zawsze wierzyła w swoją
bystrość, akurat tego jej nie brakowało i chociaż tą jedną rzecz umiała
dostrzec i docenić. Bała się odrzucenia, bała się, że kiedy Zayn ją zobaczy po
prostu ucieknie. Tak, to strasznie dziecinne, ale tak właśnie sądziła.
- Powinnaś
Pru. Jutro o 18 pod Galerią Narodową, usiądę na pierwszym stopniu od góry –
zaproponował, a Prudie zrobiło się nagle niedobrze z nerwów. Spanikowała. – Prudie!
halo, jesteś tam Pru?
- Tak jestem
ja.. przepraszam, nie przyjdę – odparła cicho wyrwana z zamyślenia.
- Będę
czekał aż do północy Pru, proszę… - naprawdę był zdolny do poświęceń, Pru to
zauważyła i zrobiło jej się trochę głupio, bo nie miała zamiaru się z nim
spotkać, nie była na tyle odważna.
- Ale ja.. –
nie dokończyła bo usłyszała tylko głuchy sygnał urwanego połączenia.
‘Świetnie’ –
pomyślała.
Zayn się
pojawił, ale Pru nigdzie nie było widać. Mijały godziny, aż wreszcie został
prawie sam na tych wielkich schodach. Do dwunastej zostało parę minut.
Zrezygnowany spuścił głowę i nagle usłyszał obok siebie cichy głos.
- Zayn? –
zapytała Prudie, wystraszona, trzęsąca się z zimna. Nie wiedziała co tak
właściwie strzeliło jej do głowy, by spotykać się z nieznajomym mężczyzną o
północy.
Zayn
podniósł wzrok i ujrzał chyba najpiękniejszą dziewczynę jaką kiedykolwiek
widział. Długie, rude włosy wiły się
opadając kaskadą na szczupłe ramiona, plątały się na wietrze, muskały twarz o
mlecznej cerze, delikatnie przyprószonej piegami. Duże czekoladowe oczy,
okolone długimi rzęsami, lśniły i skrzyły się pokazując równocześnie jej
zdenerwowanie.
- Prudie! –
Zayn uśmiechnął się, a Pru odwzajemniła uśmiech pokazując dołeczki w policzkach
– Myślałem, że już nie przyjdziesz, ale obiecałem… Obiecałem, że poczekam do
północy i… - teraz to Zayn się zdenerwował i z trudem składał słowa w całość. Nie uszło to uwadze
Prudence, która poczuła nagle wyrzuty sumienia i zaczęła przepraszać Zayna,
wymyślając jednocześnie dla siebie jakąś karę, która pozwoli jej odpokutować
to, że kazała mu czekać tyle godzin, wyrywając mu z serca nadzieję.
- Bo miałam
nie przyjść, ja przepraszam, Zayn, przepraszam, że musiałeś tyle czekać – Zayn
poczuł dziwne ciepło w środku, gdy usłyszał jak Pru wymawia jego imię – nie
powinnam – obróciła się chcąc odejść, co było dosyć dziwne, bo kilkanaście
sekund temu karciła się za to, że wystawiła Zayna na taką próbę. A teraz jak
gdyby nigdy nic odchodzi.
- Nie,
czekaj! – złapał ją za rękę – nie odchodź, naprawdę nie po to czekałem –
uśmiechnął się.
Prudie
wyrzuciła z siebie dziwny chichot pomieszany jakby z ulgą? Zayn wciąż trzymał
jej dłoń.
- Masz
ochotę na gorącą herbatę? – zapytał, po chwili dodając z zażenowaniem– jestem
idiotą, zapraszam cię na herbatę na pierwszej randce, tak…
- Nie nie!
Herbata to świetny pomysł – Prudie odgarnęła włosy z twarzy, a Zayn poczuł, że
kamień spadł mu z serca.
- Z cytryną?
– zapytał
- Z cytryną
– odparła ze śmiechem Pru i pociągnęła Zayna za sobą, by udać się w pobliże
najbliższej otwartej tak późną porą kawiarenki.
***
Witam was nowym oneshotem ;) Cieszycie się?
Bo ja jakoś dziwnie tak.. Pewnie zawalę jutrzejszy dzień,
bo siedziałam nad tym trochę, a potem nad zmianą wyglądu bloga.
Właśnie! Mam nadzieję, że się wam teraz podoba ;)
Jakoś tak przytulniej prawda? komentujcie proszę i wchodźcie
na blog który poleciłam wam o tam z boku --->
jest niesamowity x
Przy okazji ankieta, też jest tu z boku, głosujcie ;) --->
Przy okazji ankieta, też jest tu z boku, głosujcie ;) --->
A i nie wiem jak z błędami, za wszelkie przepraszam,
tekst jest wyjustowany ale mam nadzieję,
że nie będzie żadnych problemów :)
Kocham Cię, Juleńko.
OdpowiedzUsuńTeż Cię kocham, Martysiu.
UsuńJesteś świetna! Ten imagin jest taaaaaki słodki.... Ja pewnie zawalę dzisiejszą lekcję skrzypiec, bo siedzę i czytam twój imagin, ale co tam XD
OdpowiedzUsuńBlog świetnie teraz wygląda, tylko ja bym trochę skróciła z prawej strony ten pasek beżu. Ale cóż, moje uwagi ... ;D Do przeczytania!
I pozdrowienia dla Martysi :) też lubię twojego bloga
Jest świetny <3 naprawdę jeden z najlepszych jakie czytałam :)
OdpowiedzUsuńwspaniale to napisałaś :) Teraz siedzę i gapię się w ekran z bananem na twarzy :D Ale go wzięła na przetrzymanie. Fajnie się czytało. Więcej takich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę kolejnych wspaniałych pomysłów
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
czytam to już 45595316531354363634353645346 raz i za każdym razem płaczę. jest naprawdę świetny, najlepszy one shot jakiego kiedykolwiek czytałam.znam go na pamięć.mam nadzieję, że dodasz kolejne, nie mogę się doczekać.masz ogromny talentxxx
OdpowiedzUsuńniesamowity <3
OdpowiedzUsuńwgl kurde ta ankieta mi się nie podoba, czemu nie ma opcji : PRZECZYTAM WSZYSTKO CO NAPISZESZ BO JESTEŚ NIESAMOWITA ? / znowu ja Monika
OdpowiedzUsuń